powrót

                                                     

Irena Stanisławska

1919 - 2004

                                 

             Urodziła się 2 października 1919 roku we Lwowie. Dzieciństwo i młodość spędziła właśnie w tym mieście. Tu zdobyła wykształcenie i prawo do wykonywania zawodu nauczyciela. Po wojnie musiała opuścić miasto posługując się fałszywym paszportem. Początkowo zatrzymała się w Krakowie, skąd  udała się do Sompolna w województwie poznańskim. Tu rozpoczęła pracę w  liceum, już pod swoim nazwiskiem, decydując się na wszelkie konsekwencje polityczne wynikające z tego faktu. Była żoną żołnierza AK, co spowodowało  represje ze strony Służby Bezpieczeństwa. Pracowała tam w latach 1946–48.

          W 1948 roku rozpoczęła pracę w Tomaszowie Lubelskim na stanowisku nauczyciela fizyki. W 1951 roku, dzięki pomocy „krajana” z Lwowa otrzymuje posadę  w Technikum Budowy Maszyn w Elblągu i możliwość zamieszkania tu z rodziną.

             W 1952 roku  decyduje się na powrót do Ziemi Lubelskiej i wiąże się  już na  stałe z Liceum Czarnieckiego w Chełmie. Szybko zyskała sławę jako świetna fizyczka, zorganizowała pracownię, nabrała pewności siebie i wiary, że zakończył się okres nauczycielskiego tułactwa.

              Była nauczycielką cenioną, sprawiedliwą, szanowaną przez uczniów, a także odważną, czego dowód dała w czasie wypadków marcowych 1968 roku, broniąc trzech uczniów liceum przed represjami ówczesnych władz PRL.

              W 1975 roku odeszła na emeryturę. Mieszka w Chełmie niedaleko szkoły...   .

  Na podstawie„Księgi pamiątkowej czarniecczyków” z 2000r.

 „Wy Dziady”-  Irena Kowalczyk-Zalewska, Anna Moryl – opracował ZS.

Wspomnienie o Profesor Irenie Stanisławskiej

Bywają w życiu szkoły różne dni, jednak najboleśniejszym i najtrudniejszym jest ten, w którym żegna się kogoś, kto z tą szkołą był związany od dawna, bo od 1952 roku, kto tak bardzo się z nią identyfikował, jak Śp. Pani Profesor Irena Stanisławska.
          Należała do tego rzadkiego formatu ludzi, których przymioty intelektu i ducha, osobowość, ciepło i miłość przekazywane innym, pozwalają łatwiej żyć, zrozumieć sens ludzkiego wysiłku.
        Taką osobą była ś.p. Profesor Irena Stanisławska. Urodziła się we Lwowie 2 października 1919 roku. Tu zdobyła wykształcenie i prawo do wykonywania zawodu nauczyciela. Po wojnie podzieliła los Polaków zamieszkujących Lwów. Dane Jej było zaznać sowieckiej i hitlerowskiej okupacji, powojennej poniewierki, wymuszanej decyzjami ówczesnych władz. W 1952 roku znalazła wreszcie swoje miejsce. Był to Chełm, który stał się Jej przystanią na zawsze i zakończył tragiczne lata Jej tułactwa. Miejscem tym było także Liceum im. Stefana Czarnieckiego, z którym związała swe życie do 1975 roku.

              Szybko zyskała sławę jako świetna nauczycielka fizyki, z pomocą uzdolnionych uczniów zorganizowała bardzo dobrze wyposażoną pracownię fizyczną. Umiała zainteresować swoim przedmiotem wielu uczniów, rozbudzić w nich pasję naukową, prowadzić do olimpijskich sukcesów.

              Jak i czym zmierzyć serce i ciepło, którym obdarzała swoich wychowanków? Na ówczesne surowe czasy metody pracy Pani Profesor były dość odważne, ale zdecydowanie przyjazne młodzieży, która powierzała Jej swoje tajemnice, szukała wsparcia i mądrej rady.

               Jej mieszkanie było azylem dla wielu uczniów i nauczycieli, nie tylko od trudów pracy i nauki, ale także od szarości otaczającego świata. Jego ściany zdobiły autografy wielu Jej uczniów, którzy po latach, już jako dorośli, powracali, by wszystko opowiedzieć ukochanej Pani Profesor o swoim życiu, rodzinie i sukcesach zawodowych.

             Tak naprawdę Pani Profesor nigdy nie odeszła ze szkoły. To ciepło, którym nas wszystkich obdarzała kiedyś, promieniuje i dzisiaj. Pamiętała o swoich wychowankach, stale była zainteresowana ich losami, można było po prostu z Nią przysiąść na ławeczce obok czapli i porozmawiać o tym, co ważne dzisiaj, przywołać wspomnienia, opowiedzieć o problemach, którymi żyje szkoła.

        Nie była osobą anonimową również w mieście, znali Ją wszyscy nie tylko jako wyśmienitego nauczyciela, który wychował wielu oddanych miastu ludzi, ale jako dobrego i życzliwego człowieka.
Za to wszystko, co zrobiła dla Chełma i jego mieszkańców wyróżniona została odznaką "Zasłużony dla miasta Chełma", którą ceniła najbardziej.
           Za swoją pracę i działalność społeczną została również odznaczona Krzyżem Kawalerskim Odrodzenia Polski, Złotym Krzyżem Zasługi oraz innymi nagrodami i odznaczeniami.

Trudno w słowach zamknąć prawdę o tak bogatej i niepospolitej osobowości, jaką odznaczała się Pani Profesor.Była człowiekiem wolnym, niezależnym, niedającym się zamknąć w jakiekolwiek schematy
Kochała życie, zawsze pogodna, tryskająca energią. Imponowała swoim optymizmem i siłą woli, które szczególnie w ostatnim okresie pozwoliły Jej z godnością i determinacją pokonywać słabość i cierpienie.

           Jest wielkim szczęściem dla nas, że mogliśmy na drogach naszego życia spotkać Panią Profesor - bez niej nasze życie szkolne i osobiste byłoby o wiele bardziej ubogie i szare.

              My również byliśmy dla Pani Profesor ważni. W ostatnim wywiadzie zatytułowanym "Mam wielu przyjaciół" powiedziała: "Ta szkoła jest cudowna (...) ona ma w sobie coś takiego - ludzie nie mogą bez niej żyć".

                Jakie to piękne i szlachetne umieć tak bez reszty związać swe życie ze szkołą.


"Pamięć jest wieczna,
  pamięć nie umiera
".


Z wielkim szacunkiem i czcią zachowamy Panią Profesor w naszej pamięci.


Czarniecczycy

powrót