|
Andrzej Wałkowiecki |
|
Mieszkał w Chełmie.Był redaktorem chełmskiego radia Bon-Ton.
Zmarł nagle
22 września 2004 roku.
Ta
wiadomość spadła na nas jak grom z jasnego nieba.
-Andrzej
Wałkowiecki nie żyje.-
I
choć nikt nigdy nie dyskutuje z majestatem śmierci, a wiadomość
o każdym odejściu jest informacją tragiczną, to my w redakcji radia
"Bon Ton" z tą informacją po prostu nie chcemy się zgodzić.
Odszedł bowiem ktoś, kto swoją witalnością i umiłowaniem życia zagrażał
innym. Hedonista, który cieszył się każdą chwilą egzystencji,
czerpiąc z niej pełnymi garściami. Człowiek orkiestra, gejzer pomysłów,
pedagog, który w radiu był zawsze. Miał zawsze milion idei,
wymagał od siebie i innych, zawasze był w stanie obronić swój
punkt widzenia i własny światopogląd. To, co wręcz dało się dotknąć
w obcowaniu z Nim to niezwykła Inteligencja. Setki felietonów
i magazynów społeczno-publicystycznych pokazywały niezwykłą
wrażliwość Pana Andrzeja, a Jego wiedzę o Chełmie, jego historii
i mieszkańcach trudno wprost przecenić. Programy muzyczne, których
był autorem były odbiciem kolejnej Jego wielkiej pasji - miłości
do muzyki.
Stworzył
kabaret, pisał piosenki i wiersze, chciał zrealizować jeszcze mnóstwo
pomysłów.
Nie
zdążył.
Miałem
ogromną przyjemność prowadzić z Nim kilka programów, miałem
przyjemność spierać się z Nim i kłócić konstruktywnie. Miałem
szczęście poznać człowieka, którego pamiętać będę zawsze...
Do zobaczenia i usłyszenia Panie Andrzeju.
Treść
mowy pożegnalnej wygłoszonej na pogrzebie
przez jednego z
kolegów z radia Bon Ton.
Źródło: informacje własne - ZS.
Zdjęcia - archiwum własne ZS.